Znacie to uczucie miłego łaskotania w żołądku, kiedy czytacie książkę, która wam się podoba i z jednej strony strasznie chcecie wiedzieć, jak się skończy, a z drugiej jest wam smutno, że się kończy? Ja znam. Ale dawno go nie czułam. Dopóki w moje ręce nie trafił „Kredziarz”.
Na początku myślałam, że cała kryminalna zagadka będzie skoncentrowana na wyjaśnieniu tego, kim jest „Kredziarz”.
Jednak o tym, kto jest tytułowym bohaterem dowiadujemy się praktycznie na samym początku książki. Nie odczułam z tego powodu większego rozczarowania. Wszystko dlatego, że sposób, w jaki snuta jest opowieść, całkowicie nam ten fakt przesłania.
C.J. Tudor zrobiła coś niesamowitego. Za pomocą prostego stylu opowiedziała wyjątkową i przede wszystkim oryginalną historię, nie pozostawiając przy tym żadnych „luźnych końców” i niedomówień.
Czytając tę książkę, ma się poczucie, że każde zdanie, które się w niej znajduje, jest tam nie bez przyczyny.
Podobnie można powiedzieć o bohaterach. Eddie, który jest narratorem całej historii to z pozoru zwykły 12-letni chłopiec. Posiada jednak wyjątkową umiejętność analizowania swojego otoczenia i ludzi, którzy w nim żyją. To dzięki tej zdolności jesteśmy w stanie dobrze poznać jego „paczkę”, czyli Gava, Hoppa, Mikey’a i Nancy (chociaż z tym ‚dobrze’ to też bym za bardzo nie przesadzała, bo jak się okazuje nawet 12-latki potrafią mieć całkiem sporo mrocznych tajemnic). Jak to jednak w życiu bywa – paczka ulega zdekomponowaniu, a ludzie się starzeją. To dlatego autorka dała nam szansę na zajrzenie do umysłu także tego starszego, 42-letniego Eda.
Tudor zdecydowała się na bardzo popularny zabieg, który znamy na przykład z książek Camilii Lackberg – opowiada jednocześnie o teraźniejszości i o czymś, co zdarzyło się w przeszłości – jednak moim zdaniem debiutantka z Wielkiej Brytanii, robi to znacznie sprawniej niż Szwedka. Dlaczego? Bo niemal każdy rozdział zakończony jest cliffhanger’em, czyli po polsku – zawieszeniem akcji. (O tym zjawisku w książce zresztą też znajdziecie parę zdań). Zabieg ten stosowany nieumiejętnie może jedynie rozzłościć czytelnika, tutaj jednak nie ma tego ryzyka. Wszystko jest idealnie wyważone.
Autorka bardzo trafnie opisuje realia życia w małym miasteczku. Być może dlatego, że sama się w takim wychowywała. Jak zresztą przyznała, kiedy tylko zaczęła swoją pracę nad „Kredziarzem” od razu uznała, że osadzi akcję w małej miejscowości. Ten zamysł też zresztą w książce widać.
„Wiele miejsc w ‚Kredziarzu’ opiera się na moim rodzinnym mieście – park, wartko płynąca rzeka, do której niebezpiecznie było się zbliżać, zrujnowany plac zabaw, a nawet pub” – wyjaśniała Tudor w liście do swoich czytelników.
„Kredziarz” jest historią nie tylko o brutalnym morderstwie, ale też o dojrzewaniu i relacjach. Życie z każdym przeżytym rokiem odziera nas ze złudzeń, nadziei i naiwności, która cechuje dziecięce umysły. To bardzo boleśnie przebija się także z tej książki. Nasz główny bohater dojrzewa, a wraz z nim dojrzewa także historia, którą nam opowiada.
Dlaczego ktoś zabrał głowę zamordowanej dziewczyny? Kto ją zabił i dlaczego? Czemu zawsze należy poddawać wszystko w wątpliwość? I jak to się dzieje, że czasem na naszym życiu cieniem kładą się nie tylko te rzeczy, które zrobiliśmy, ale też takie, których zaniechaliśmy? Obiecuję, że w książce znajdziecie odpowiedzi na te pytania i że będą to całkiem przyjemne poszukiwania.
***
Już kilka miesięcy przed premierą „Kredziarz” („The Chalk Man”) stał się internetową sensacją. W sieci pojawiły się setki entuzjastycznych recenzji czytelników, którzy mieli szansę zapoznać się z książką przed jej oficjalnym wydaniem.W czym tkwi niespotykana siła tej historii o dziecięcej zabawie, która wymyka się spod kontroli i doprowadza do makabrycznych wydarzeń?
Upalne lato 1986 roku. Dwunastoletni Eddie i jego banda spędzają wakacje jak typowe nastolatki–jeżdżą na rowerach, budują szałasy w lesie, biją się z miejscowymi łobuzami. Wszystko zmienia się w dniu tragicznego wypadku, do którego dochodzi w wesołym miasteczku. To wtedy Eddie po raz pierwszy spotyka Kredziarza i poznaje nową zabawę opartą na rysowaniu kredowych ludzików. Coś, co wydawało się niewinną grą, wkrótce doprowadza przyjaciół do makabrycznego znaleziska – w głębi lasu odkrywają rozczłonkowane zwłoki…
Trzydzieści lat później, gdy zbrodnia wydawała się już dawno wyjaśniona, Eddie i jego przyjaciele nieoczekiwanie otrzymują listy z kredowymi rysunkami. Muszą ponownie zmierzyć się z ponurą przeszłością. Czy latem 1986 roku sprawa faktycznie została rozwiązana? Kto tak naprawdę był katem, a kto ofiarą?
C.J. Tudor niezwykle barwnie oddaje klimat lat 80., w których beztroskę dorastania przerywają wydarzenia z sennego koszmaru. Każdy ma mroczne sekrety, skrywa swoją drugą twarz, a dzieci okazują się postaciami nie mniej skomplikowanymi i targanymi namiętnościami niż dorośli. Nie bez powodu „Kredziarza” porównuje się do takich fenomenów popkultury jak serial „Stranger Things”, czy „To” Stephena Kinga.
Książka C.J. Tudor to jedna z najbardziej oczekiwanych powieści 2018 roku. Tylko na portalu Good Reads jeszcze przed premierą pojawiło się prawie 400 recenzji, a 5 tysięcy osób zadeklarowało, że chciałoby książkę przeczytać. Czytelnicy w swoich opiniach podkreślali niezwykły warsztat powieści, w której okrucieństwo w zaskakujący sposób miesza się z nostalgicznym wspomnieniem dorastania w latach 80. Dzięki sławie, która go wyprzedza, „Kredziarz” stał się debiutem z najszybciej sprzedającymi się prawami do publikacji w historii rynku wydawniczego.
C.J. Tudor mieszka w Nottingham, w Anglii, z partnerem i ich trzyletnią córką. W przeszłości pracowała jako copywriterka, prezenterka telewizyjna, lektorka. „Kredziarz” jest jej pierwszą powieścią.
C. J. Tudor
„Kredziarz”
Czarna Owca
Premiera: 28 lutego 2018
Ostatnio trafiam na bardzo dużo pozytywnych opinii o tej książce 😀 Mam nadzieję, że i mnie zachwyci 🙂
PolubieniePolubienie
[…] PRZECZYTAJ CAŁĄ RECENZJĘ KSIĄŻKI „KREDZIARZ” – C.J. TUDOR […]
PolubieniePolubienie
[…] PRZECZYTAJ RECENZJĘ KSIĄŻKI „KREDZIARZ” – C.J. TUDOR […]
PolubieniePolubienie