Przedpremierowo: Jenny Blackhurst – „Zanim pozwolę ci wejść” [RECENZJA]

PRZECZYTAJ TAKŻE RECENZJĘ NAJNOWSZEJ KSIĄŻKI JENNY BLACKHURST - "CZAROWNICE NIE PŁONĄ" 

Jak daleko jesteś w stanie się posunąć, aby ochronić siebie i swoich najbliższych? Czy pod płaszczykiem dobrych intencji można przemycić każde, nawet najbardziej nieprzyzwoite zachowanie? – to ważne pytania, na które nie ma dobrych odpowiedzi. Nie przeszkodziło to jednak Jenny Blackhurst w próbie zmierzenia się z tymi zagadnieniami w swojej książce „Zanim pozwolę ci wejść”.

Nowe dzieło autorki to typowy babski thriller psychologiczny. Mamy w nim wartką akcję i burzliwe perypetie bohaterek. Jest dużo sprzecznych emocji. Są niewyjaśnione tajemnice z przeszłości i ułuda doskonałego życia w teraźniejszości.

Na samym początku poznajemy bohaterki, których historie stanowią oś całej fabuły: Karen, Eleanor i Beę. Wszystkie trzy kobiety znają się i przyjaźnią od lat i dobrze wiedzą, że mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji. Ta wiedza przydaje im się, kiedy nagle okazuje się, że ktoś postanowił uczynić z ich życia piekło.

Karen to szanowana pani psycholog, której życie zawodowe do tej pory usłane było jedynie sukcesami, nagle musi mierzyć się z poważnymi oskarżeniami, które mogą przekreślić całą jej dotychczasową karierę. Do tego okazuje się, że jej związek z Michaelem nie jest tak nieskazitelny, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.

Eleanor ma coraz większe trudności z „ogarnięciem” siebie, domu i dzieci, aż któregoś dnia w panice odkrywa, że samochód, w którym zostawiła swojego małego synka, zniknął nagle ze szkolnego parkingu.

W sprawę musi zaangażować policję i opiekę społeczną, która ze sporą dozą podejrzliwości zaczyna przyglądać się zdrowiu psychicznemu naszej bohaterki.

Jej mąż, Adam, zdaje się uciekać z domu, kiedy tylko może, nie biorąc na siebie chociażby odrobiny odpowiedzialności.

Bea, która skrzętnie dba o swój wizerunek królowej imprez i podbojów na jedną noc,  ma słuszne podstawy do tego, aby obawiać się, że tajemnica, którą ukrywa od lat, wyjdzie na jaw. To wiązałoby się z przeżywaniem ogromnej traumy na nowo.

Kiepsko, prawda? A to dopiero początek.

Karen uważa, że wszystkim nieszczęściom przyjaciółek winna jest Jessica Hamilton, pacjentka, która podczas pierwszej wizyty w gabinecie psychologicznym mówi z butą do terapeutki: „nie naprawi mnie pani”. Podczas tego dziwacznego spotkania Jessica daje Karen do zrozumienia, że wie o niej więcej niż powinna, co budzi niepokój w pięknej pani psycholog. Ta wizyta jest początkiem koszmaru, który rozgrywa się niemal do ostatnich kart książki. A może koszmar zaczął się już wcześniej?

W tej historii do samego końca nie wiemy, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Kto chce pomóc, a kto zaszkodzić. I wreszcie – na kogo tak naprawdę mogą liczyć nasze bohaterki.

Blackhurst zdecydowała się na skomplikowaną formę narracji, w której relacje trzech przyjaciółek Karen, Bei i Eleanor, przeplatają się z rozmową z jedną z nich, a do tego mamy jeszcze relację czwartej osoby (tej, która dba o to, aby uprzykrzyć życie naszych bohaterek).

Momentami autorce sprawnie udaje się manewrować między tymi fragmentami, jednak miejscami fabuła staje się niezrozumiała. Nie zmienia to jednak faktu, że taka konstrukcja książki sprawia, że w czytelniku narasta napięcie i oczekiwanie na rozwiązanie zagadki. A to chyba w thrillerach psychologicznych rzecz najważniejsza, prawda?

Na docenienie zasługuje również pomysł na fabułę – ostatnio mamy przesyt thrillerów psychologicznych, w których dominują małżeństwa pełne tajemnic. Tutaj autorka postawiła na wiwisekcję innej relacji, tej przyjacielskiej. A do tego jeszcze ukazanej z punktu widzenia trzech stron.

Do tego mamy jeszcze dość sprawne operowanie słowem i emocjami czytelnika, bardzo umiejętnie zarysowane postacie głównych bohaterek, ciekawą intrygę i wciągającą fabułę. Fani gatunku na pewno nie będą się nudzić.

zanim-pozwole-ci-wejsc-b-iext52682083

[OPIS WYDAWCY: Każda przyjaźń ma swoje tajemnice. Nawet ta, która od lat łączy Karen, Beę i Eleanor. Chociaż zawsze mogły na siebie liczyć, każda z nich ma niezamknięte sprawy z przeszłości. I pozornie idealne życie, które mimo to udało im się zbudować. Wszystko jednak zaczyna się sypać, kiedy do drzwi doktor Karen Browning puka nowa pacjentka, Jessica Hamilton. I kiedy z jej ust padają słowa: „Nie naprawi mnie pani”. Skoro Jessica nie chce się wyleczyć, po co tak naprawdę przyszła? I skąd wie o Karen i jej najbliższych to, co wydaje się wiedzieć?

Wkrótce życie Karen, Bei i Eleanor zamienia się w koszmar. Nagle trzy silne kobiety stają się osaczone i bezbronne. A demony, o których przez lata starały się nie pamiętać, atakują z najbardziej nieoczekiwanej strony. Dokąd doprowadzi gra, w którą zostały zmuszone zagrać? I kto rozdaje karty?

„Znakomity i oryginalny thriller o skomplikowanych relacjach między trzema kobietami” – B.A. Paris, autorka „Za zamkniętymi drzwiami”

„Wartka akcja i fabuła pokręcona jak górska ścieżka. Nie będziecie mogli oderwać się od lektury” – Alex Marwood, autorka „Dziewczyn, które zabiły Chloe”]

Jenny Blackhurst
„Zanim pozwolę ci wejść”

Tłum.: Anna Dobrzańska
Wydawnictwo Albatros
Premiera:  9 maja 2018

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Albatros

logotyp-albatros

Chcesz być na bieżąco? Wpadnij na mojego Facebooka!

Lubisz oglądać ładne obrazki? Zajrzyj na mój Instagram!

Reklamy