Śmierć w szkole. Recenzja książki „Jedno z nas kłamie”

W poniedziałkowe popołudnie pięcioro uczniów Bayview High spotyka się w klasie, do której wszyscy zostali odesłani za karę. Każde z nich jest niemal chodzącym stereotypem wprost z młodzieżowych amerykańskich komedii. A przynajmniej tak nam się na pierwszy rzut oka wydaje.

Poznajcie więc:

    • Bronwyn, zdolną kujonkę, która marzy o studiach na prestiżowym uniwersytecie Yale;

    • Addy, ślicznotkę, dla której nic jest tak ważne jak jej własny wygląd;

    • Nate’a, młodocianego przestępcę, dilera narkotyków pod kuratorskim nadzorem;

    • Cooper’a, bejsbolistę, który ma ogromną szansę na zrobienie kariery w sporcie;

    • Simona, wyrzutka z zamiłowaniem do plotek – twórcę aplikacji About That, w której opisuje pikantne szczegóły z życia szkoły i fakty kompromitujące swoich rówieśników.

 

Na tym etapie mamy do czynienia ze zwykłą opowiastką dla nastolatków do momentu, w którym okazuje się, że jedno z nich umiera, a okoliczności tej śmierci są mocno podejrzane.

Simon (bo to on nie dożył końca kary) dziwnym trafem następnego dnia miał w planach opublikować mocno kompromitujące informacje w swojej aplikacji. I – jak się być może domyślacie – dotyczyły one czwórki pozostałych uczniów.

Atmosfera robi się napięta, bo teraz okazuje się, że każde z nich mogło mieć motyw, aby go zamordować. I tu pojawia się pytanie – czy na pewno wśród nastolatków jest morderca? A może ktoś chciał, aby stali się oni kozłami ofiarnymi?

Bronwyn okazuje się mieć sekret, który może przekreślić wszystkie jej plany na przyszłość, Addy popełniła błąd, który może ją kosztować utratę reputacji, na którą tak ciężko pracowała, Nate ma bardzo poważne problemy rodzinne i bardzo niską samoocenę, Cooper ukrywa to, kim naprawdę jest, a Simon zmaga się ze swoimi demonami i poważną chorobą – i choć początkowo wydaje się być ofiarą, historia w pewnym obiera zaskakujący przebieg. Co prawda był moment, w którym domyśliłam się, jaki będzie finał tej historii, jednak wcale nie odebrało mi to przyjemności z lektury. I to chyba jest największy komplement pod adresem „Jedno z nas kłamie”.

McManus skonstruowała swoją książkę tak, że czytelnik ma szansę poznać punkt widzenia każdego z „podejrzanych”. Wraz z rozwojem fabuły okazuje się, że żadne z nich nie jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka. To bardzo ciekawy zabieg, że autorka pozwala żyjącym bohaterom opowiadać o swoim życiu z perspektywy pierwszej osoby (każdy rozdział podpisany jest imieniem bohatera, który o sobie opowiada). Zaś Simon ma rzekomo pełnić funkcję „wszechwiedzącego narratora”.

Młodzi ludzie zmagają się z dylematami, którym daleko od banału. Pisarka nie boi się jednocześnie poruszać trudnych tematów, które zręcznie wplata pomiędzy wątki  na temat śmierci Simona.

Książka „Jedno z nas kłamie” jest skierowana głównie do młodzieży, jednak miłośnicy kryminałów i dobrych historii „z dreszczykiem” odczują satysfakcje z lektury nawet jeśli nie mają już nastu lat (patrz: JA).

Mamy w niej dobrą historię kryminalną, różnorodne problemy bohaterów przewijające się w tle, masę podejrzanych, dużo wskazówek i ciekawych tropów a na końcu to, co we wszystkich historiach lubię najbardziej – zmianę i postęp – bohaterowie przebywają tu prawdziwą drogę ku dojrzewaniu, większość z nich uczy się na własnych błędach i wyciąga z nich mądre wnioski. A kto będzie czytał uważnie, ten dopatrzy się w książce nawet kilku morałów.

Takiej literatury młodzieżowej nam trzeba!

„Breakfast Club” z morderstwem w tle

Autorka nie ukrywa, że mocno inspirowała się kultowym już filmem „Klub winowajców”.

– Na początku przyszła mi do głowy piosenka “Don’t You (Forget About Me)” [klik i słuchaj]. Długo nie pisałam nic nowego i wtedy pomyślałam, że fajnie by było stworzyć współczesną opowieść o „Klubie winowajców”, ale z jakimś nieoczekiwanym zwrotem akcji. Później uznałam, że takim, ‚twistem’ mogłoby być morderstwo, a na koniec zadałam sobie pytanie: „jak zabić kogoś, kto przebywa w klasie tak, aby trudno było wytypować podejrzanego o to morderstwo?”. Wtedy postacie zaczęły nabierać kształtów. Napisanie książki zajęło mi dwa miesiące, a kolejne dwa pochłonęła redakcja – mówiła w jednym z wywiadów McManus.

Amerykanka zasługuje zresztą na podziw. Bo nie dość, że napisała bardzo dobrą książkę, którą czyta się szybko, łatwo i przyjemnie (być może dlatego, że kończyła anglistykę i studia dziennikarskie), to mimo tragedii, do jakiej doszło w jej życiu, nie porzuciła pogoni za swoimi marzeniami. McManus jest bowiem wdową i samodzielnie zajmuje się swoim synkiem.

Z wielką radością powitałam więc informację, że autorka już na przyszły rok zaplanowała premierę swojej nowej książki, która w oryginale będzie nosić tytuł: „Two can keep a secret”. Mam nadzieję, że tę pozycję też będę mogła dla Was zrecenzować.

1530541-pdw_book_cover

[OPIS WYDAWCY: Wszyscy mają jakieś sekrety, prawda? Pytanie tylko, do czego są gotowi się posunąć, żeby nie wyszły na jaw.

Czytajcie uważnie, a może uda wam się rozwikłać tę zagadkę. W poniedziałkowe popołudnie pięcioro uczniów liceum Bayview zostaje zatrzymanych za karę po lekcjach.

Bronwyn, kujonka, przygotowuje się do studiów na Uniwersytecie Yale i nigdy nie łamie zasad. Addy, ślicznotka, to idealna księżniczka licealnego balu. Nate, diler, znajduje się pod nadzorem kuratorskim. Cooper, sportowiec, to gwiazda szkolnej drużyny baseballu.
Simon, outsider, twórca słynnej aplikacji rozpowszechniającej plotki o uczniach.

Tyle że Simon nie wyjdzie z tego żywy. A policja uzna, że jego śmierć nie była przypadkowa, bo następnego dnia planował opublikować pikantne informacje na temat czwórki osób, które odbywały z nim karę. Podejrzenie o morderstwo pada na Bronwyn, Addy, Coopera i Nate’a. Czy naprawdę zabili Simona, czy może zostali w to wrobieni przez mordercę, który wciąż znajduje się na wolności?]

Karen M. McManus
„Jedno z nas kłamie”
Tłumaczenie: Ewa Kleszcz
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Premiera: 13 marca 2018

Chcesz być na bieżąco? Wpadnij na mojego Facebooka!

Lubisz oglądać ładne obrazki? Zajrzyj na mój Instagram!

https://buybox.click/js/widget.min.js