Pytanie zadane w tytule może wydawać się proste. Bo wystarczyłoby na nie odpowiedzieć: od czytania! Jednak po takiej odpowiedzi nadal pozostalibyście z trudnym wyborem przed sobą. Ten facet napisał kilkadziesiąt książek!
We wszelkich zestawieniach, jako jedno z najlepszych dzieł Stephena Kinga wymieniane jest „Lśnienie”, zaraz po nim pojawiają się na przykład „To”, „Miasteczko Salem” czy „Zielona mila”. Ale to są oczywistości, prawda?
Postanowiłam przygotować subiektywne zestawienie najlepszych książek mistrza grozy (choć skubaniec śmiało porusza się też po innych gatunkach literackich).
W jaki sposób wybrać tę jedną, dzięki której pokochacie Króla?
Jeśli lubisz KRYMINAŁY, spodoba Ci się:
trylogia „Pan Mercedes”
„Pan Mercedes” – czyli pierwsza część trylogii została wydana w USA w czerwcu 2014 roku. Rozpoczyna się od momentu, w którym bezwzględny szaleniec rozjeżdża Mercedesem ludzi oczekujących na otwarcie targów pracy. Zabija osiem osób, rani piętnaście i… ucieka z miejsca zdarzenia.
Na jego poszukiwania wyrusza emerytowany detektyw Bill Hodges. Ta sprawa właściwie spada mu z nieba. Po przejściu w stan spoczynku Hodges nie potrafi sobie znaleźć miejsca, całymi dniami śpi, je niezdrowe żarcie, gapi się w telewizor i zdecydowanie nadużywa alkoholu.
Szybko dowiadujemy się, kim jest słynny już „zabójca z Mercedesa”, nie oznacza to jednak, że tak łatwo go będzie złapać. Zwłaszcza, że planuje już kolejną, jeszcze bardziej brutalną zbrodnię. Sprawa robi się coraz bardziej skomplikowana i tajemnicza, a mój ulubiony detektyw wraz z rozwojem fabuły nabywa dwoje wspaniałych pomocników – Holly Gibney, która jest neurotyczną i niezwykłą dziewczyną, a także Jerome’a Robinsona – uzdolnionego technicznie czarnoskórego sąsiada.
Druga część – „Znalezione nie kradzione” początkowo wydaje się czytelnikowi w ogóle nie związana z tą pierwszą. Jednak nikt tak jak mistrz nie potrafi łączyć ze sobą z pozoru odległych od siebie wątków. Mamy tu do czynienia ze słynnym pisarzem i z psychofanem, któremu zdecydowanie nie podobają się poczynania swojego idola. Sprawy przybierają tak dynamiczny obrót, że Bill Hodges, Holly Gibney i Jerome Robinson znowu muszą wkroczyć do akcji.
Żeby nie zdradzać Wam zbyt wiele, napiszę tylko, że trzecia część historii detektywa Hodgesa jest tą najbardziej spektakularną i budzącą emocje. W niej też pojawia się najwięcej, charakterystycznych dla Kinga wątków paranormalnych, a jednocześnie nie traci ona nic ze swojej „kryminałowości”.
Ja napiszę tylko, że na zmianę śmiałam się, płakałam i bałam, a moja miłość do wszystkich bohaterów osiągnęła punkt kulminacyjny. Do tego stopnia, że King zakończeniem serii dosłownie złamał mi serce.
Jeśli lubisz THRILLERY, spodoba Ci się:
„Misery”
„Misery” to dla mnie do tej pory jedna z najbardziej psychodelicznych książek Stephena Kinga. W niej udowodnił, że niezwykle umiejętnie potrafi opisać przeżycia i odczucia zupełnie obce ‚normalnym’ ludziom (to akurat potrafi być nieco przerażające, skąd ten facet bierze takie pomysły?!). Ten thriller to książka starsza ode mnie – King wydał ją w 1987 roku i mimo że wiele rzeczy na świecie od tamtej pory uległo zmianie – jest ona niesamowicie wciągająca, bo przystaje też do naszej, bardziej współczesnej rzeczywistości.
Historia opisana w książce rozpoczyna się od odważnej decyzji popularnego pisarza Paula Sheldona. Sheldon napisał szalenie szmirowatą serię o przygodach Misery Chastain i pragnie uwolnić się od łatki, która do niego przylgnęła. Uśmierca swoją bohaterkę i zabiera się do pisania nowej, zupełnie innej gatunkowo książki. Kiedy już udaje mu się ją ukończyć, hucznie świętuje. I wszystko byłoby dobrze, gdyby w drodze do swojego wydawcy, nie uległ wypadkowi. Przysypany śniegiem i ciężko ranny bohater wydaje się nie mieć szans na przeżycie. Dopóki do akcji nie wkracza Annie Wilkes.
Była pielęgniarka opiekuje się pisarzem w swoim domu na odludziu. Szybko okazuje się, że odrobinę psychopatyczna pani domu jest wielką fanką serii „Misery”. Sheldon nie wie jednak, że mocno ją wkurzył, kiedy postanowił uśmiercić jej ulubioną bohaterkę. Annie postawia więc więzić Paula, dopóki nie napisze on książki na nowo – tym razem przywracając Misery do życia. Książka jest opisem tortur, zarówno psychicznych, jak i fizycznych, którym poddawany jest pisarz. Ich potyczka jest bezpardonowa, bo Sheldon wcale nie ma zamiaru się poddać.
A zakończenie – jak zwykle u Kinga – na moment zapiera czytelnikowi dech w piersiach.
Jeśli lubisz POWIEŚCI OBYCZAJOWE, spodoba Ci się:
„Dolores Clairborne”
Dolores Clairborne jest prostą kobietą, która wiedzie życie obok swojego męża alkoholika i dwójki dzieci. Do czasu. Pewnego dnia jej małżonek ulega tragicznemu wypadkowi, w wyniku którego życia głównej bohaterki zmienia się na zawsze. Minie sporo czasu, zanim okaże się, że śmierć zapijaczonego Joe St. George’ wcale nie była tak przypadkowa, jak się początkowo wydawało.
Kiedy Dolores zostaje zatrzymana pod zarzutem zamordowania swojej pracodawczyni Very Donovan po raz pierwszy, po 30 latach , decyduje się opowiedzieć o swoich traumatycznych przeżyciach. Pyskata 65-latka w swoim stylu zdradza policji szczegóły śmierci swojego męża. W międzyczasie szczegółowo opisuje również swoją relację z szefową. Okazuje się, że mimo różnic społecznych, panie więcej łączy, niż dzieli.
Dolores Clairborne jest jedną z moich ulubionych kobiecych postaci w literaturze. A King tą książką bardzo mnie zaskoczył. Jakim cudem mężczyzna potrafi tak dobrze opisać skomplikowaną kobiecą psychikę? Do tej pory zadaje sobie to pytanie.
Jeśli lubisz HORRORY, spodoba Ci się:
„Carrie”
„Carrie” jest pierwszą oficjalnie opublikowaną książką Stephena Kinga, choć zagorzali wiedzą, że zanim się ukazała, mistrz napisał jeszcze kilka innych. Nie ma jednak wątpliwości, że właśnie ta historia o nastolatce posiadającej nadprzyrodzone moce otworzyła mu drzwi do kariery. Niewiele brakowało, a w ogóle nie ujrzałaby światła dziennego – King zmiął manuskrypt i wyrzucił do kosza, sfrustrowany brakiem weny. Z zapomnienia książkę ocaliła jego żona, Tabitha. I to głównie dzięki niej czytelnicy na całym świecie mogli zapoznać się z historią Carrie White.
Nastolatka jest wychowywana jest przez apodyktyczną, samotną matkę, która jest jednocześnie fanatyczką religijną. Szkolne życie Carrie również jest dalekie od ideału. Rówieśnicy jej nie lubią, a napisać, że jest wyśmiewana, to jak nie napisać nic.
Pewnego dnia Carrie odkrywa w sobie nadprzyrodzone moce i postanawia zrobić z nich użytek na szkolnej studniówce. Szybko okazuje się, że wszystko ją przerosło, a książka nie skończy się dobrze właściwie dla żadnego z bohaterów…
Jeśli lubisz FANTASTYKĘ POSTAPOKALIPTYCZNĄ, spodoba Ci się:
„Bastion”
King lubi mawiać, że „Bastion” jest dziełem jego życia. I warto mu uwierzyć, chociażby ze względu na jego objętość. W zależności od wydania ma grubo ponad 1000 stron! Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia umiera ponad 99 procent populacji świata. Nagle do głosu zaczynają dochodzić najbardziej prymitywne ludzkie instynkty.
„Bastion” to niesamowicie wnikliwe studium relacji międzyludzkich w obliczu kryzysu.
Ponieważ w najbliższych dniach planuję dla Was recenzję nowego wydania książki, nie chcę zdradzać zbyt wiele. Nie zmienia to jednak faktu, że książkę mogę polecić już teraz. Są ludzie, którzy piszą, że to „książka ich życia”. Może dla Was też się taka stanie?
***
Jeśli chcielibyście wejść nieco głębiej w świat Kinga, zerknijcie na moją recenzję jego najnowszej książki „Outsider”, znajdziecie ją po kliknięciu w TEN link. Możecie też zerknąć na to, jak wygląda jego dom, zdjęcie znajdziecie w TYM wpisie.
[…] PRZECZYTAJ TAKŻE: JAK ZACZĄĆ SWOJĄ PRZYGODĘ ZE STEPHENEM KINGIEM? […]
PolubieniePolubienie
„Lśnienie” jako jedna z najlepszych? Wolne żarty. Każdy fan powie, że to jedna z gorszych: młody King nie miał jeszcze wyrobionego pióra, gdyby nie ekranizacja Kubricka książka byłaby tak samo znana jak np. „Chudszy”.
PolubieniePolubienie
No niestety nie zgodzę się. Lśnienie jest dla mnie dobre – chociażby ze względu na same postaci.
PolubieniePolubienie
[…] PRZECZYTAJ TAKŻE: Stephen King – "Bastion". Najlepsza książka mistrza grozy? Jak zacząć swoją przygodę ze Stephenem Kingiem? […]
PolubieniePolubienie