Joe Hill – „Dziwna pogoda”. Zaskakująco dobra książka syna sławnego ojca

Książka Joe Hilla – „Dziwna pogoda” to zbiór czterech dobrych opowiadań o zróżnicowanej objętości. Do ich oceny przejdę za chwilę, bo tę recenzję chciałabym zacząć od innej, również dość istotnej kwestii. To, co przede wszystkim przykuło moją uwagę w przypadku tej książki, to sposób jej wydania.

„Dziwna pogoda” jest PRZE-PIĘ-KNA. Zaczynając od porządnej okładki w twardej oprawie, przez dobry papier i porządny druk, a na takich detalach, jak piękna grafika kończąc. Dawno nie trzymałam w swoich dłoniach tak ładnie i porządnie wydanej książki. Tak, tak. Wiem. Książki nie ocenia się po okładce. Ale musiałam o tym napisać.

A teraz możemy przejść do rzeczy.

ZDJĘCIE

zdjęcie

Shelly Beukes – lekko nawiedzona staruszka z sąsiedztwa i Michael Figlione, młodociany majsterkowicz z Doliny Krzemowej,  kontra Pan Polaroid lub jak kto woli Fenicjanin, czyli niebezpieczny przeciwnik uzbrojony w… aparat fotograficzny –  tak w skrócie można by było opisać fabułę tej opowieści. I choć w zamyśle autora miał być horror – wyszła z tego piękna opowieść o dzieciństwie, emocjach, starości i pamięci.

NAŁADOWANY

naładowanu

Tutaj, to proszę państwa, Joe Hill dał popis. „Naładowany” porusza niemal wszystkie najważniejsze problemy, które dręczą amerykańskie społeczeństwo. Z mocnym zacięciem thrillerowo-kryminalnym autor porusza takie zagadnienia, jak dostęp do broni, rasizm, czy to, jak łatwo zrobić z kogoś bohatera dość pochopnie i jak ślepą miłością Ameryka kocha swoich bohaterów.

Randall Kellaway jest ochroniarzem w centrum handlowym na Florydzie – i choć to nie jest jego wymarzona praca, robi co może. Pewnego dnia udaje mu się powstrzymać masową zabójczynię – to właśnie sprawia, że staje się bohaterem. Jest słynny do tego stopnia, że jego życiem zaczyna się interesować sprytna reporterka Sarah. Problem w tym, że zamiast historii o bohaterskich czynach, robi się z tego coś całkiem przeciwnego…

To opowiadanie to wspaniały wstęp do czegoś, co mogło by być bestsellerem i po prostu dobrą, sprzedawaną samodzielnie książką. Jest dobre, wielowymiarowe i po prostu mocne, a zakończenie zrobiło mi galaretkę z mózgu.

WNIEBOWZIĘTY

wniebowzięty

Aubrey Griffin jest na zabój zakochany w Harriet Cornell. Ale wiecie, tak beznadziejnie, na śmierć i życie. Tak mocno, że zrobiłby dla niej wszystko (choć właściwie dla niej nie ma to większego znaczenia). Aubrey mocno wierzy, że jeśli porwie się na jakiś spektakularny czyn – Harriet go pokocha najmocniej na świecie i nie będzie już musiał być o nią śmiertelnie zazdrosny.

Problem w tym, że nie wszystko idzie po jego myśli. Podczas wspólnego skoku ze spadochronem Aubrey ląduje na chmurze, która ma niezwykłe właściwości…

Tu zaczyna się prawdziwe opowiadania fantasy, bo Joe Hill naprawdę puszcza tu wodze wyobraźni. Nie jest to mój ulubiony gatunek – więc napiszę tylko, że jedynym plusem tej historii, jaki dostrzegłam, to fakt, że u autora widać naprawdę duże umiejętności, jeśli chodzi o opisywanie ludzi i ich natury.

DESZCZ

deszcz
U Joe Hilla nie brakuje też nadprzyrodzonych zjawisk. W ostatnim opowiadaniu „Deszcz” przenosimy się do Bourder w stanie Kolorado. Jest gorący, parny, letni dzień, więc wszyscy postanawiają opuścić swoje domy. I wtedy dochodzi do nadprzyrodzonej tragedii. Przychodzi burza, której skutki dla większości mieszkańców będą śmiertelne.

Cały tom „Dziwnej pogody” dostaje ode mnie naprawdę mocne 4+. Hill zamieścił tu dwa wybitnie dobre opowiadania, które mogłyby śmiało przeistoczyć się pełnowymiarowe książki. Chętnie bym przeczytała „Zdjęcie” i „Wniebowziętego w takim wydaniu”.

Syn sławnego ojca

Joe Hill jest żywym i złotym dowodem na to, że można mieć sporo talentu, ale ten talent wymaga pracy. W związku z tym – tak jak jego ojciec – siada codziennie do pisania i to naprawdę w jego książkach widać. Tam żadne słowo nie jest przypadkowe, a każde zdanie nadaje sensu opowieści.

A kim jest ten ojciec Joe Hilla – zapytacie. Ano jest nim STEPHEN KING 😉

Stephen-King-Joe-Hill-940x584

I jeśli trochę podejrzewacie mnie o to, że z tego tytułu Hill ma u mnie fory, to być może macie rację. Bo w jego stylu naprawdę widać wpływ ojca. Co dla mnie – jak zapewne się domyślacie – nie jest niczym złym. Jednocześnie młodszy King potrafi być znacznie bardziej zabawny, a jego żarty lepiej do mnie trafiają. W jego tekstach widać też ogromną bystrość umysłu i błyskotliwość.

Dodatkowe małe plusiki idą do Hilla za to, że za wszelką cenę nie chciał wybijać się na nazwisku ojca, a śmiało mógł to zrobić. Kiedy prawda wyszła na jaw i czytelnicy dowiedzieli się, że płynie w nim ta sama krew, co w mistrzu grozy, Hill miał już na koncie kilka wydanych (z sukcesem) pozycji. Ciężko pracował na to, aby tak się stało.

Teraz panom zdarza się nawet napisać coś wspólnie. A Netflix właśnie się zabrał za ekranizację ich książki „W wysokiej trawie”. Ja obejrzę.

dziwna-pogoda-b-iext52975722

[OPIS WYDAWCY: Zbiór czterech mrożących krew w żyłach minipowieści. Joe Hill, jeden z najlepszych amerykańskich autorów horrorów, stawiany jest na równi z takimi pisarzami, jak Peter Straub, Neil Gaiman czy Jonathan Lethem. W „Dziwnej pogodzie”, frapującej kronice niekończącej się wojny między dobrem i  złem, sprawnie obnaża mrok kryjący się pod powierzchnią codziennego życia. Swoim mistrzowskim piórem przesuwa granice gatunku na nowe terytoria. Zabierając czytelników w nieznane, Joe Hill, literacki alchemik, skupia się w  swoich czterech minipowieściach na najważniejszych elementach ludzkiej egzystencji: pamięci i niepamięci, wyobrażeniach i fantazjach, bestialstwie i bezradności, lęku i brawurze, deszczu i wietrze, śmierci i życiu, marzeniach… i koszmarach.]

Joe Hill
„Dziwna pogoda”
Tłumaczenie: Marta Guzowska
Wydawnictwo Albatros
Premiera: 5 września 2018

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Albatros

logotyp-albatros

Chcesz być na bieżąco? Wpadnij na mojego Facebooka!

Lubisz oglądać ładne obrazki? Zajrzyj na mój Instagram!