„Nie jestem potworem”. Kto odnajdzie porwanych chłopców?

Carme Chaparro Martinez to 46-letnia dziennikarka pochodząca z Hiszpanii, a książka „Nie jestem potworem” jest jej debiutem literackim.
Całkiem udanym debiutem. Ale o tym za moment.
Książki pisane przez dziennikarzy są materiałem specyficznym. Ci, którzy pracują w mediach i mają wiedzę na temat ich funkcjonowania, chętnie to wykorzystują w swojej pracy nad książką.
Często jednak okazuje się, że kulisy funkcjonowania w świecie dziennikarskim, które mogłyby wydawać się ciekawe, przysłaniają to, co w książce powinno być najważniejsze – fabułę. Niewiele brakowało, a Chaparro wpadłaby w tę samą pułapkę. Cudem udało jej się tego uniknąć.
W książce widać, że autorka sięgnęła do swoich doświadczeń zawodowych, aby opisać, w jaki sposób w telewizji pozyskuje i opracowuje się tematy. Jedna z głównych bohaterek, Ines Grau również jest dziennikarką i prezenterką telewizyjną. W dodatku całkiem niedawno napisała książkę, która odbiła się szerokim echem i znalazła wierne grono czytelników.
Ines staje więc przed dylematem, z którym boryka się większość poczytnych autorów – jej wydawca chce, aby natychmiast napisała kolejną książkę. Problem polega jednak na tym, że Ines brakuje inspiracji i nie ma pomysłu na to, co napisać. Czas ją goni, a tematu brak. Zdesperowana początkująca pisarka chodzi więc na terapię grupową w przebraniu. Tam wysłuchuje ludzkich, niejednokrotnie tragicznych historii, mając nadzieję, że jedna z nich posłuży jej jako inspiracja.
Okoliczności jednak zdają się nie sprzyjać pracy literackiej – w madryckim centrum handlowym właśnie uprowadzono kilkuletniego chłopca, Kike, a Ines zostaje wysłana na miejsce, aby zdać relację z wydarzeń widzom złaknionym informacji.
Sprawa całkowicie ją zaprząta, ponieważ może mieć związek z wydarzeniami sprzed dwóch lat, kiedy to z tego samego centrum zniknął inny chłopiec. Media ochrzciły porywacza Slendermanem, a policja od tamtej pory nie wyjaśniła, jak to się stało, że także i mały Nicolas zniknął.
Tą samą sprawą żyje nadinspektor policji Ana Aren. Przede wszystkim dlatego, że to właśnie jej nie udało się rozwikłać zagadki zniknięcia poprzedniego chłopca. Aren do tej pory sobie tego nie wybaczyła, a do poszukiwań podchodzi bardzo emocjonalnie.
Żeby było jeszcze ciekawiej Ana i Ines się znają, a nawet przyjaźnią – choć ostatnimi czasy żadna z nich tej relacji jakoś szczególnie nie pielęgnuje. Sprawy mocno się komplikują, kiedy na jaw wychodzi, że również syn Ines zniknął. Czy chłopiec będzie trzecią ofiarą Slendermana? A może powód jego zniknięcia jest inny?
Zaczyna się walka z czasem, którą tak bardzo w thrillerach psychologicznych lubimy. Autorka umiejętnie buduje napięcie, a czytelnika wodzi za nos, raz po raz podsuwając jego wyobraźni nowego podejrzanego. To tylko sprawia, że zakończenie staje się jeszcze bardziej zaskakujące, choć czujne oko, może zacząć się domyślać, jaka gra toczy się w tle tej całej tragedii.
Dla relacji Any i Ines i tragicznych wydarzeń rozgrywających się w tle, dobrym uzupełnieniem są pozostali bohaterowie: Joan – sprytny haker i znajomy obu pań (zdaje się, że we współczesnych książkach postać hakera musi pojawić się obowiązkowo), Anglik Sam, który z troską opiekuje się synem Ines, Pablem, Javier Nori – podinspektor i miłośnik joggingu, a na deser David Ruiperez – świeżo upieczony przełożony Any, wrzód na tyłku i koszmar każdego pracownika.
Chaparro wie, jak wciągnąć czytelnika do swojego świata i go tam zatrzymać. Książka jest mocna, bohaterowie wyraźni i dobrze zarysowani, a ich motywacje, choć początkowo nieco rozmyte, ze strony na stronę także nabierają wyrazu.
„Nie jestem potworem” jest obiecującą, pierwszą częścią cyklu, w którym pierwsze skrzypce odgrywać będzie policjantka Ana Aren. Ode mnie dostaje mocne 7/10 i obietnicę, że chętnie sięgnę po kolejne części tej historii.

nie-jestem-potworem

[OPIS WYDAWCY: Jeśli jest coś gorszego od najgorszego koszmaru, to koszmar o dziecku, które znika bez śladu.

W centrum handlowym pod Madrytem znika czteroletni chłopiec, Kike. Media natychmiast wiążą ten przypadek z zaginięciem w tym samym miejscu czteroletniego Nicolasa dwa lata wcześniej. Chłopca ani porywacza nigdy nie znaleziono. W madryckiej policji śledztwo prowadziła nadinspektor Ana Arén. Sprawa Kike trafia również do niej. W mediach liderem informacyjnym zostaje telewizyjny Kanał Jedenaście z jego czołową reporterką Inés Grau, prywatnie koleżanką Any. Sytuacja komplikuje się, gdy po kilku dniach w tym samym centrum handlowym dochodzi do zniknięcia trzeciego czterolatka, tym razem syna Inés…

Nie jestem potworem doprowadza na skraj wytrzymałości nerwowej zarówno swoich bohaterów, jak i czytelników. Ani oni, ani ty nie wyjdziecie z tego cało.]

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Muza

Carme Chaparro

„Nie jestem potworem”

Tłumaczenie: Agnieszka Rurarz

Wydawnictwo MUZA

Premiera: 30 stycznia 2019

Chcesz być na bieżąco? Wpadnij na mojego Facebooka!

Lubisz oglądać ładne obrazki? Zajrzyj na mój Instagram!