Małgorzata Oliwia Sobczak – Czerń [RECENZJA KSIĄŻKI]

Pamiętam dobrze, kiedy podjęłam decyzję o przeczytaniu „Czerwieni” – pierwszego tomu serii „Kolory zła” pióra Małgorzaty Oliwii Sobczak. Było to w momencie, w którym Marcin Meller napisał na swoim Facebooku, że spędził z tą książką w kiblu całe święta Bożego Narodzenia. Czytał i ukrywał się przed rodziną. Rzadko mi się to zdarza, ale jeszcze w dniu premiery „Czerwieni” pobiegłam do Empiku i kupiłam tę książkę. Lektura poszła bardzo sprawnie, a ja ostatnią stronę książki zamknęłam z wielkim zadowoleniem. Czy z „Czernią” było podobnie? Tak.

Sobczak w „Czerni” zabiera nas do Kartuz. Powietrze w małym kaszubskim miasteczku gęste jest od sekretów i tajemnic jego mieszkańców. Z ich rozwikłaniem będzie musiał zmierzyć się Leopold Bilski, zesłany na Kaszuby z Sopotu po sprawie Skapela.

W międzyczasie okazuje się, że prokurator Anna Górska musi rozwikłać zdawałoby się banalną sprawę zniknięcia dziewczynki z Sopotu. Ot rezolutna 13-latka zwiała z domu. Nic dziwnego, zwłaszcza, że dziewczynce zdarzało się robić to już wcześniej. Tyle, że w miarę rozwoju fabuły sprawa okazuje się jednak nieco bardziej skomplikowana, a tropy… prowadzą do Kartuz.

Leopold mierzy się zaś ze sprawą uprowadzenia chłopca, syna znanej amerykańskiej pisarki Julii Harman, która po śmierci męża przyjechała do swojej rodzinnej miejscowości. O porwanie podejrzany jest chłopak, któremu, delikatnie mówiąc Julia zaszła niegdyś za skórę. Tutaj również początkowo nie wydaje się, aby sprawa mogła mieć drugie dno. A jednak ma. Prędko okazuje się, że sprawy prowadzone przez Górską i Bilskiego mają ze sobą sporo wspólnego. Ścieżki Leo i Anny znowu się przecinają, a oni zaczynają prowadzić nierówną walkę z czasem.

Sobczak odważnie manewruje fabułą, raz po raz fundując nam retrospekcje, które z każdą przeczytaną stroną ukazują nam obraz całej, dość skomplikowanej historii, w której miesza się władza, walka o wpływy, korupcja, a także, a może przede wszystkim – pedofilia. Podobnie jak w „Czerwieni”, dostajemy tu pełnowymiarowych, ciekawie zarysowanych bohaterów, których motywacje i postępowanie autorka ciekawie i dobrze wyjaśnia.

Dodatkowo jednak wcale nie tak łatwo domyślić się tego, kto jest sprawcą serii okropieństw, bo Sobczak często (jednak zręcznie) podrzuca czytelnikowi mylne tropy. Jedyne co wypada na minus w porównaniu z „Czerwienią” to tempo akcji. Pod koniec pierwszego tomu tętno miałam podwyższone, a na twarzy wypieki. Tutaj tego nie było.

Nie zmienia to faktu, że książkę śmiało mogę polecić. Nawet tym, którzy nie czytali „Czerwieni”.

Próbowałam podpytać autorkę, czy kolejna część będzie miała coś wspólnego z bielą, takie są moje przeczucia – oczywiście nie chciała zdradzić, ale wiem na pewno, że już nad nią pracuje.

[OPIS WYDAWCY: Zło rodzi się w ciemności.
„Czerwień” uznana została za jeden z najważniejszych debiutów kryminalnych ostatnich lat, a autorka okrzykniętą nową gwiazdą gatunku. „Czerń” to druga część bestsellerowej serii „Kolory zła”. Opowieść o powrocie do miasta dzieciństwa, gdzie w otoczeniu gęstych kaszubskich lasów, w całkowitej ciemności, przed laty narodziło się zło.

Prokurator Leopold Bilski po sprawie Skalpela zostaje zesłany z Sopotu do prokuratury w Kartuzach. Nie najlepiej znosi tę degradację. Tymczasem Ania Górska błyskotliwie zdaje egzaminy i rozpoczyna pracę jako asesor prokuratorski. Pierwszą poważną sprawą, którą musi się zająć, jest zaginięcie trzynastoletniej dziewczynki. Jeden z tropów prowadzi do Kartuz, gdzie… znika kolejne dziecko. Czy można zacząć od nowa? Jakie upiory kryją się w przeszłości I przede wszystkim: kim jest Potwór z Kartuz? Okazuje się, że malownicze kaszubskie miasteczko skrywa niejedną wstrząsającą tajemnicę.]

Małgorzata Oliwia Sobczak
„Czerń”
Wydawnictwo W.A.B.
Premiera:  6 maja 2020

Chcesz być na bieżąco? Wpadnij na mojego Facebooka!

Lubisz oglądać ładne obrazki? Zajrzyj na mój Instagram!