
„Proces siódemki z Chicago” opowie historię pokojowego w założeniu protestu podczas Krajowej Konwencji Demokratycznej w 1968 roku, który przerodził się w brutalne starcie z policją i Gwardią Narodową. Organizatorów protestu, wśród których znaleźli się Abbie Hoffman, Jerry Rubin, Tom Hayden i Bobby Seale, oskarżono o spisek w celu wywołania zamieszek. Proces, który był konsekwencją tego oskarżenia, okazał się jednym z najsłynniejszych w historii.
Historia powstania tego filmu zaczyna się aż 14 lat temu – to wtedy Steven Spielberg wezwał Aarona Sorkina do siebie i powiedział, że ma zamiar nakręcić film o protestach przeciwko wojnie w Wietnamie, a także zamieszkach i procesie z 1968 i 1969 r. Słynny scenarzysta… nie wiedział o co mu chodzi. Kiedy trwały zamieszki miał bowiem zaledwie siedem lat. Zaczął jednak zgłębiać historię tych wydarzeń i to całkowicie go pochłonęło.
Sorkin napisał scenariusz już w 2007 roku, jednak ze względu na wiele przeciwności, prace nad filmem udało się podjąć dopiero teraz.
Spielberg – po tym jak zobaczył reżyserski debiut Sorkina „Gra o wszystko”, namówił go, aby sam podjął się reżyserowania „Procesu siódemki z Chicago”. I zrobił to skutecznie.

Doborowa, choć zaskakująca obsada
Sacha Baron Cohen wciela się w postać Abbie Hoffmana. Eddie Redmayne gra Toma Haydena. Frank Langella to zaś nikczemny sędzia Hoffman. W rolę prokuratora wciela się dobrze nam znany Joseph Gordona-Levitt.
Data premiery – 16 października 2020 – nie jest bez znaczenia – w 2020 roku odbywają się wybory prezydenckie w USA, a film może mieć wpływ na ich przebieg…

Czytaj także: „Umbrella academy”: Najlepsze piosenki z serialu [SEZON 1]
Przeczytajcie cały artykuł na ten temat na stronie Vanity Fair.