W dzisiejszym zestawieniu (jak zwykle) każdy znajdzie coś dla siebie. Mamy zabawną historię w stylu „Gotowych na wszystko”, mrożący krew w żyłach kryminał, thriller, w którym dowiemy się, jak jedna decyzja może zmienić czyjeś życie, a na koniec reportaż, który opowie nam historię prządek – kobiet, które traciły zdrowie w łódzkich fabrykach.
Tom Perrotta – „Pani Fletcher”
Premiera: 1 sierpnia
Wydawnictwo Znak Literanova
Bardzo trzeba nam pieprznych opowieści napisanych z humorem! Mam szczerą nadzieję, że taka właśnie będzie ta książka. Egzemplarz recenzencki dokładnie dzisiaj wylądował u mnie, więc możecie się spodziewać recenzji w ciągu kilku najbliższych dni.
[OPIS WYDAWCY: Doskonała lektura dla fanów „Wielkich kłamstewek” i „Gotowych na wszystko”. Pieprzna, na wskroś nowoczesna opowieść o życiowych błędach, które chcemy zapamiętać.
Kiedy jej syn wyjeżdża na studia, Eve, wciąż atrakcyjna rozwódka, wreszcie ma czas tylko dla siebie i zyskuje wolność, której do tej pory tak naprawdę nie zaznała. Niemal przypadkiem zaczyna odkrywać świat internetowej pornografii i niekonwencjonalnego seksu. Coś, co kiedyś było dla niej nie do zaakceptowania, teraz okazuje się pociągające i wyzwalające. Eve musi się odnaleźć w czasach Tindera i gender studies, aby zrozumieć, czego tak naprawdę potrzebuje.
Tymczasem jej rozpieszczonego syna czeka na kampusie bolesne zderzenie z rzeczywistością. Okazuje się, że znana mu z filmów porno wizja intymności nie ma nic wspólnego z tym, jak wyglądają prawdziwe relacje z kobietami.
Pełnokrwista, podszyta cierpkim humorem powieść Toma Perrotty to błyskotliwy komentarz do skomplikowanej obyczajowej panoramy naszych czasów.]
Emily Elgar – „Gdybyście ją znali”
Premiera: 1 sierpnia
Wydawnictwo Marginesy
W książce pani Elgar tajemnica goni tajemnicę i muszę przyznać, że jestem ciekawa jak warsztatowo i fabularnie autorka poradziła sobie z ograniem tego skomplikowanego pomysłu. Z resztą zerknijcie na opis książki. Już on powoduje lekki mindfuck.
[OPIS WYDAWCY: Kobieta w śpiączce. Mężczyzna, który mógłby ją ocalić. Gdyby tylko był w stanie mówić…
Cassie Jensen ma wszystko: ślub jak z bajki, wspaniały dom, doskonałego męża, nawet cudowną teściową. Ale w Nowy Rok trafia na oddział intensywnej terapii. Na spacerze z psem potrącił ją samochód. Kierowca uciekł.
Pielęgniarka Alice Marlowe, choć zmaga się z osobistym dramatem, z oddaniem zajmuje się nową pacjentką. Szybko odkrywa, że Cassie skrywa tajemnicę, której nie znają nawet jej najbliżsi.
Na sąsiednim łóżku leży Frank, samotny starszy mężczyzna. Cierpi na zespół zamknięcia – ma bezwładne ciało, ale doskonale sprawny umysł. I słyszy również słowa, które padają nad łóżkiem Cassie. Wie, że grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo. I on, i Alice mogliby ocalić Cassie…
Czy wyjdzie na jaw prawda o pozornie doskonałym życiu Cassie? Czy ktoś odkryje, dlaczego właściwie tamtej nocy wyszła z domu?]
Jeffery Deaver – „Puste krzesło”
Premiera: 2 sierpnia
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Jeśli chodzi o tę książkę uczciwie muszę zaznaczyć, że jest to nowe wydanie trzeciego tomu serii z Lincolnem Rhyme’m. Było konieczne, ponieważ odświeżonego wydania doczekały się dwie poprzednie książki: „Kolekcjoner kości” i „Tańczący trumniarz”.
[OPIS WYDAWCY: Małym, sennym miasteczkiem wstrząsa seria tragicznych wydarzeń. Kilkunastoletni Garret, znany z odrażającego, dziwacznego hobby – hodowli owadów – jest podejrzany o zamordowanie kolegi i uprowadzenie oraz prawdopodobnie zabicie dwóch dziewcząt. Lokalnej policji przychodzi z pomocą sparaliżowany, wybitny nowojorski kryminalistyk Lincoln Rhyme, który za dwa dni ma zostać poddany operacji w tutejszym Centrum Medycznym. W zorganizowanym naprędce laboratorium bada i analizuje nikłe dowody.
Tymczasem poszukiwania Owadziego Króla trwają, wreszcie udaje się go ująć, ale nie wiadomo, gdzie są i czy żyją jego ofiary. Schwytanego Garreta niespodziewanie uwalnia z aresztu asystentka i przyjaciółka Rhyme’a, Amelia, intuicyjnie przekonana, że chłopiec jest niewinny. Wtedy jednak sama staje się jego zakładniczką. Pościg rozpoczyna się na nowo…]
Tim Weaver – „Bardzo złe miejsce”
Premiera: 14 sierpnia
Wydawnictwo Albatros
Mam naprawdę bardzo duże oczekiwania co do tej książki. Po pierwsze dlatego, że Weaver jest z zawodu dziennikarzem – co powinno oznaczać, że zamiast czepiać się błędów, będę mogła skupić się na fabule książki. A w tej ma się znaleźć „ociekające krwią śledztwo”. Czyli chyba nieźle, prawda?
[OPIS WYDAWCY: Prawda nie zawsze przynosi ulgę. Zwłaszcza, gdy jest okrutna.
Leonard Franks, detektyw z osiągnięciami, zrobił błyskotliwą karierę w londyńskim Wydziale Zabójstw. Po latach pracy przechodzi na zasłużoną emeryturę. O tym marzył – odludzie w Dartmoor, wiejska posiadłość, żona Ellie u boku. Zdaje się, że ta sielanka będzie trwała już zawsze. Jednak pewnego dnia wszystko rozsypuje się jak domek z kart. Leonard wychodzi z domu, by przynieść drewno. I nie wraca.
Mijają miesiące, policja wciąż nie ma nic. Żadnego tropu. Zrozpaczona rodzina w końcu puka do drzwi Davida Rakera, śledczego, specjalisty od spraw beznadziejnych. Jest mistrzem w szukaniu tych, których nikt nie potrafi znaleźć. Podejmując się śledztwa, nie zdaje sobie sprawy, w co tak naprawdę się pakuje. Za zniknięciem Leonarda kryje się przerażająca prawda. Gorsza, niż ktokolwiek jest w stanie sobie wyobrazić. Z tego powodu nie tylko Raker będzie w niebezpieczeństwie. Także ci, których kocha.]
Tomasz Kowalski – „Przysionek, dom dla pozornie umarłych”
Premiera: 22 sierpnia
Wydawnictwo Mg
Nie będę ukrywać, że ta książka przyciągnęła moją uwagę głównie swoją okładką. Kiedy przeczytałam jej opis uznałam, że jest to po prostu pozycja warta uwagi. Zwłaszcza dla fanów opowiadań profesora Tutki!
[OPIS WYDAWCY: Świat się zmienił. Zmieniły się również problemy ludzi na nim żyjących. Zmienił się też nasz język. Stał się mniej wyrafinowany, trochę bardziej brutalny, a co najważniejsze, nie ma już takich profesorów. Tomasz Kowalski nie kryje, że swoją najnowszą książką chciał oddać cześć Jerzemu Szaniawskiemu i jego „Opowiadaniom Profesora Tutki”. Zbiór opowieści zawartych w dziele pod tytułem „Przysionek, dom dla pozornie umarłych” porusza różne tematy.
Snute przez bohaterów historie mówią o ludzkich lękach, niesprawiedliwości, przemijaniu, bolesnych wspomnieniach, niezrozumieniu, buncie, miłości i pożądaniu, ale również o uszkodzonych słuchawkach i kąpieli w Bałtyku. Narratorami są czterej mocno dojrzali mężczyźni. Przyjaciele spotykają się co wtorek w knajpce, by przy kawie, piwie i papierosie pogadać o życiu. Każde opowiadanie jest wypadkową konkretnej sytuacji, zdarzenia czy rozmowy.
Okazuje się przy tym, że pozornie zwykli faceci mogą być nie tylko wnikliwymi obserwatorami rzeczywistości, ale też wrażliwymi i sentymentalnymi ludźmi, poetami dojrzałego już życia. I to chyba w tym wszystkim jest najdziwniejsze, najbardziej nieprawdopodobne. A może nie?]
Catherine Steadman – „Pod wodą”
Premiera: 22 sierpnia
Wydawnictwo Burda Publishing
Co prawda nie końca rozumiem, co znaczy hasło „wreszcie thriller na miarę naszych czasów”, ale bardzo chętnie się o tym przekonam 🙂
[OPIS WYDAWCY: Jedna decyzja może zmienić twoje życie na zawsze… Erin już to wie. Właśnie dokonała złego wyboru i teraz musi coś ukryć.
„Nie jestem złym człowiekiem. A może jestem. Może to ty powinieneś zdecydować?”
Erin jeszcze niedawno planowała podróż poślubną, stała u progu kariery i wiodła doskonałe życie w pięknym domu w Londynie. Kochała Marka, a Mark kochał ją. To była miłość z gatunku fanatycznych i nieokiełznanych, w której liczyli się wyłącznie oni. Do czasu wspólnych wakacji, gdy w morzu przypadkiem znaleźli pewien tajemniczy przedmiot, a ich życie jak z obrazka stało się koszmarem.
Co się wydarzyło? Co poszło nie tak? Jak niby-idealna historia miłosna zmieniła się w mrożący krew w żyłach thriller?
Jedna decyzja i wspólny sekret, który wiąże na zawsze – skoro nikt inny o nim nie wie, to nikomu nie może się stać krzywda, prawda?]
Katarzyna Berenika Miszczuk – „Druga szansa”
Premiera: 22 sierpnia
Wydawnictwo YA!
Pani Katarzyna jest osobą na tyle kreatywną, że warto śledzić jej poczynania. Zwłaszcza te, które nie są częścią popularnej serii „Kwiat Paproci”.
[OPIS WYDAWCY: Julia budzi się w tajemniczym szpitalu. Nie poznaje własnego odbicia w lustrze, nie pamięta, jak się tu znalazła. Z czasem dowiaduje się, że cała jej rodzina zginęła w pożarze. Jedynie Julii udało się przeżyć, choć na skutek odniesionych obrażeń straciła pamięć. Nazwa ośrodka, Druga Szansa, powinna napawać pacjentów otuchą… Co jednak myśleć o kobiecie, która ciągle wróży Julii śmierć, pojawiającej się nagle nieznajomej dziewczynie i szeptach rozbrzmiewających dokoła? Najwyraźniej dzieje się tu coś dziwnego. Julia staje się coraz bardziej zagubiona i przerażona. Co zrobi w sytuacji, w której nie może zaufać nawet sobie?]
Zadie Smith – „Widzi mi się”
Premiera: 22 sierpnia
Wydawnictwo Znak
Ta książka jest zbiorem przemyśleń Zadie Smith, szumnie nazwanym manifestem autorki. Myślę, że warto przekonać się w tym przypadku, czy została wydana po to, aby na niej zarobić, czy faktycznie uda się w niej znaleźć wartościowe treści.
[OPIS WYDAWCY: Manifest Zadie Smith. „Widzi mi się” powstawało osiem lat. Przez ten czas świat zmienił swoje oblicze, a Zadie Smith z cenionej i nagradzanej brytyjskiej autorki stała się również osobą publiczną, wypowiadającą się w sprawach najistotniejszych, budzących emocje po obu stronach Atlantyku. Głos autorki „Białych zębów”, dzielącej swoje życie między Londyn i Nowy Jork, jest ostry i autentyczny, a obok jej zdecydowanych poglądów nie sposób przejść obojętnie. Światopogląd pisarki poznajemy dzięki tekstom pisanym czasem z kpiną, czasem z oburzeniem, ale zawsze szczerze i poruszająco. Jej przenikliwe, świeże i ożywcze spojrzenie jest kluczem do zrozumienia współczesności.
„Pożaru niepodobna gasić powietrzem. Ale nie sposób też walczyć o wolność, co do której zapomniało się, jak ją rozpoznawać. Eseje te ofiarowuję czytelnikom wciąż zaciekawionym tą wolnością – niech je wykorzystują, przerabiają, demontują, destruują albo ignorują – wedle własnego widzimisię!”]
Marta Madejska – „Aleja włókniarek”
Premiera: 29 sierpnia
Wydawnictwo Czarne
Tę książkę wybrałam ze względu na dwie kwestie:
- całkiem niedawno byłam w Łodzi i przekonałam się, jak duże piętno na tym mieście odcisnął, upadły już, przemysł włókienniczy;
- moja mama była inżynierem włókiennictwa i często raczyła mnie opowieściami z pracy, teraz mamy nie ma już z nami, ale liczę, że w „Alei włókniarek” znajdę równie ciekawie opowiedziane historie.
[OPIS WYDAWCY: „Gdyby Pan Bóg dzisiaj wygnał Ewę z raju, rzuciłby na nią przekleństwo: Będziesz dzieci rodziła jako prządka!”. To przekleństwo unosi się nad wszystkimi bohaterkami tej książki i wszystkimi kobietami, które pracowały w łódzkich fabrykach.
Szły do pracy, kiedy miały po kilkanaście lat i od tego momentu rytm ich życia wyznaczał tykający zegarek, w takt którego prządka musiała chodzić „jak koń w kieracie”, a całość żywota dzieliła się na trzy etapy: fabrykę, szpital, cmentarz. Nisko opłacane, wykorzystywane przez majstrów i właścicieli, przedwcześnie postarzałe. Dola łódzkich włókniarek stała się jednak siłą napędową zmian. Praca kobiet spowodowała przewrót, wymuszając wprowadzanie nowych przepisów i wywołując rewolucję obyczajową.
Do tej pory jednak nikt nie próbował dowiedzieć się, kim były, skąd przybywały i dlaczego zostawały w mieście, w którym wcale nie odnajdywały szczęścia. Marta Madejska próbuje zrozumieć nie tylko swoje bohaterki, ale także „miasto bez historii”. Z pytań o przeszłość zrodziła się opowieść o „fabrycznych dziewczynach”, bez których nie byłoby wielkich fortun, okazałych łódzkich pałaców ani odbudowanego łódzkiego przemysłu po II wojnie światowej. Zmieniali się właściciele fabryk, zmieniał się klimat polityczny, zmieniały się dekoracje, ale jedno pozostawało bez zmian – nadludzki wysiłek tysięcy kobiet.]