Wydana w oryginale w 2002 roku, zaledwie 100-stronicowa książka to prawdziwy wyciskacz łez i skarbnica mądrości dotyczących choroby, dzieciństwa, życia i śmierci.
10-letni Oskar jest bardzo chory. Od wielu dni przebywa w szpitalu, w którym lekarze robią wszystko, aby ocalić jego życie. Chłopiec domyśla się jednak, że wszystkie możliwości zostały już wyczerpane, a on sam dąży do nieuniknionego – swojej śmierci.
Oskara odwiedza pani Róża, wolontariuszka, która ma do niego ogromną słabość. Bystrość umysłu 10-latka i jego wrażliwość sprawiają, że kobieta czerpie ogromną przyjemność z przebywania w jego towarzystwie.
Oskar przejęty swoją sytuacją postanawia posłuchać rady kobiety w różowym kitlu. Róża opowiada mu bowiem o tym, jak według wierzeń panujących w jej kraju, z ostatnich dwunastu dni roku można wyczytać, jaka pogoda będzie panować przez dwanaście miesięcy kolejnego roku. I tak – 19 grudnia odpowiada styczniowi, dwudziesty grudnia to luty, i tak dalej, aż do trzydziestego pierwszego, który zapowiada grudzień następnego roku. Róża wymyśla więc, że dla chłopca każdy kolejny dzień mógłby oznaczać całą dekadę.
Jeżeli będę zajmował się tym, co myślą głupcy, nie będę miał czasu na to, o czym myślą ludzie inteligentni – „Oskar i pani Róża”
10-latek, poza tym, że każdego dnia „starzeje się” o dziesięć lat, codziennie pisze też listy do Boga, choć początkowo ma problem z tym, aby uwierzyć w jego istnienie. Za namową pani Róży Oskar przelewa jednak na papier swoje myśli i uczucia i robi to w wyjątkowo wzruszający sposób.
Myśli, których się nie zdradza, ciążą nam, zagnieżdżają się, paraliżują nas, nie dopuszczają nowych i w końcu zaczynają gnić. Staniesz się składem starych śmierdzących myśli, jeśli ich nie wypowiesz – „Oskar i pani Róża”
Chłopiec nazywa szpital swoim domem. Współtowarzysze jego niedoli noszą ksywki, które nawiązują do tego, co ich spotkało. I tak Pop Corn – to chłopiec, który zmaga się z chorobliwą wręcz otyłością, Bekon to młodzieniec, który cierpi w wyniku rozległych poparzeń, a Einstein to kolega z wodogłowiem.
Oskar w szpitalnych warunkach przeżywa także swoją pierwszą miłość. Zakochuje się w Peggy Blue – dziewczynce, której skóra w wyniku choroby przybrała niebieskawy odcień.
Te wszystkie relacje międzyludzkie, mierzenie się z chorobą, śmiercią i sprawami dotyczącymi wiary w Boga, miłość, radość, smutek, obawa, sprawiają, że „Oskar i pani Róża” to książka niebywale emocjonalna.
Dla mnie ta publikacja zyskała jeszcze jeden dodatkowy wymiar. Bo widzicie: moja mama zmarła na raka. Doskonale wiem, co ta choroba robi nie tylko z osobą, która na nią choruje, ale także z całą rodziną. I widzicie – moja mama też wierzyła w to, że ostatnie 12 dni roku jest swoistą prognozą pogody na nadchodzący rok.
Kiedy czytałam „Oskara…”, stanęło mi przed oczami jak z kartką papieru i długopisem ustawiała przed oknem i czujnym okiem wyłapywała wszystko – czy niebo jest zachmurzone, czy wieje wiatr, czy jest mgła, pada śnieg, a na koniec sprawdzała, jaka jest temperatura.
Zawsze wydawało mi się, że jest coś niebywale zabawnego w takim sposobie przewidywana pogody. Coś okropnie zabobonnego. Ale teraz, już jako osoba nieco starsza, nawet trochę to rozumiem. Wiara, ostatecznie, jest jednym z najważniejszych filarów naszego życia. I nie ważne, czy to wiara w przesądy, czy wiara w Boga. Chodzi o to, żeby wierzyć, że na świecie jest coś większego i ważniejszego od nas.
Właściwie nie boję się nieznanego. Tylko trochę szkoda mi tracić to, co znam – „Oskar i pani Róża”
Jako dorośli często nie doceniamy dzieci. Nie widzimy tego, w jak piękny i prosty sposób pojmują świat. Popularność takich książek jak „Oskar i pani Róża” pokazuje, że ich spojrzenie na pewne sprawy jest nam bardzo potrzebne.
Kto powiedział, ze noc jest od spania? Nie, nie, proszę państwa, noc jest właśnie od niszczenia sobie życia. Od analiz tego, co było już i tak zanalizowane milion razy. Od wymyślania dialogów, na które i tak nigdy się nie odważymy. Noc jest od tworzenia wielkich planów, których i tak nie będziemy pamiętać rano. Noc jest od bólu głowy do mdłości, od wyśnionych miłości – „Oskar i pani Róża”
Książka napisana z punktu widzenia 10-letniego chłopca chwyta za serce i nie puszcza aż do ostatniej strony. Ogromne znaczenie ma tu prosty, ale i inteligentny język, jakim posługuje się Schmitt. (Który nota bene, jest przecież filozofem, co w tej książce też mocno widać).
Jakby człowiek przychodził do szpitala tylko po to, żeby wyzdrowieć. A przecież przychodzi się, tutaj także po to, żeby umrzeć – „Oskar i pani Róża”
Nie bez znaczenia w całej tej historii są także rodzice Oskara i to, jak reagują na chorobę syna. Początkowo wycofani i niepewni, z pomocą pani Róży zyskują z synem dobry kontakt, dzięki któremu chłopak może odejść z tego świata w spokoju.
Bo fakt, że to nie sztuka mieć dzieci, ale trzeba jeszcze mieć czas, żeby je wychować – „Oskar i pani Róża”
To niesamowite, że zaledwie na stu stronach można poruszyć tak wiele trudnych życiowych kwestii i dać czytelnikowi odczuć, że temat nie został potraktowany po macoszemu. Wręcz przeciwnie – w tej krótkiej formie znajdziemy wszystko, czego potrzebuje rozum, serce i dusza.
Éric-Emmanuel Schmitt – człowiek orkiestra

Éric-Emmanuel Schmitt, fot. Asclepias
58-letni Schmitt to prawdziwy człowiek renesansu. Mający francusko-belgijskie korzenie, pisarz, autor sztuk teatralnych i filozof realizuje swoje pasje niemal na każdym kulturalnym polu. Mimo tego, że jego rodzice byli nauczycielami WF-u, zaszczepili w swoim synu miłość do muzyki, sztuki i słowa pisanego. Za co, jak podkreśla pisarz, jest im bardzo wdzięczny.
Książką, dzięki której Schmitt pokochał literaturę byli „Trzej muszkieterowie” Alexandra Dumasa. Później zaprzyjaźnił się także z „Małym księciem”, a na końcu czytał i analizował dzieła Pascala i Diderota. Temu ostatniemu poświęcił zresztą swoją pracę doktorską pod tytułem „Diderot lub filozofia uwodzenia”.
Jak twierdził Schmitt w rozmowie z „Wysokimi Obcasami” z 2010 roku, swoją pierwszą książkę napisał w wieku… 11 lat.
„Piszę książki, których mi brakuje. Pierwszą powieść napisałem w wieku 11 lat. Przeczytałem wszystkie części ‚Arsene’a Lupin’ Maurice’a Leblanca, które znajdowały się w domowej biblioteczce. Kiedy skończyłem, zrobiło mi się smutno i postanowiłem napisać ciąg dalszy. Wziąłem duży czerwony kajet, na pierwszej stronie wykaligrafowałem: ‚Nowe przygody Lupina’, swoje imię i nazwisko, a także wydawcę, którego zmyśliłem. Książki nie dokończyłem, ale wytyczyła pewien kierunek w mojej twórczości” – mówił.
Dla mnie to dobra prognoza! Mniej więcej w tym samym wieku rozpoczęłam (i nie skończyłam) pisanie drugiej części „Dzieci z Bullerbyn”!
No, ale dość tych żartów. Każdy, kto może poświęcić dwie godzinki swojego życia na to, żeby przysiąść gdzieś w kącie z książką, niech pamięta, że powinien to być „Oskar i pani Róża”. Będzie to dobry wybór, niezależnie od tego, co czytelnik już w życiu przeżył, i w jakim jest wieku.
[OPIS WYDAWCY: Codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy.
Czy w ciągu dwunastu dni można poznać smak życia i odkryć jego najgłębszy sens?
Dziesięcioletni Oskar leży w szpitalu i nie wierzy już w żadne bajki. Na jego drodze staje tajemnicza pani Róża, która ma za sobą karierę zapaśniczki i potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji…
„Oskar i Pani Róża” to najsłynniejsza powieść Érica-Emmanuela Schmitta, znakomitego francuskiego pisarza i filozofa, którego książki przetłumaczono na 35 języków.
Czytelnicy na całym świecie pokochali go za niezrównaną wrażliwość i mądrość, z jaką opisuje nawet najbardziej skomplikowane emocje.
Dzięki małemu Oskarowi ponad pół miliona Polaków przekonało się, że warto się cieszyć każdą chwilą życia.]
Éric-Emmanuel Schmitt
„Oskar i pani Róża”
Data wydania na świecie: 2002
Data wydania w Polsce: 2004
Wydawnictwo Znak Literanova
Przeczytaj także poprzednie wpisy z akcji #100dobrychtytułów:
O 18-latce, która lubiła seks i szybkie samochody
O chłopcu, który za dużo przeklinał
AKCJA #100DOBRYCHTYTULOW – TUTAJ DOWIESZ SIĘ, O CO CHODZI